Nieskromna wiara

Może zacznę od pewnej życiowej sytuacji, którą przeżyłem. Spotkałem kiedyś bardzo religijną dziewczynę, była katoliczką, ale z czasem uznaje, że przedstawiony sposób myślenia jest dość uniwersalny dla wielu religijnych ludzi. Sprawy „duchowe” są dla mnie bardzo istotne, więc uderzyliśmy w dyskusję. Kiedy doszliśmy do rozstrzygania pewnych religijnych dogmatów w oparciu o fakty, naukę i zdrowy rozsądek z jej ust zaczął się wydobywać co parę minut ten sam argument, który brzmiał „ale ja ufam Bogu”. Kiedy ja na poparcie jakiegoś wniosku przytaczałem mocny argument, którego nie umiała zbić znów słyszałem „ale ja opieram się na Bogu i ufam Mu”. Po pewnym czasie zmęczony tym monotonnym tonem powiedziałem, że jest niezwykle nieskromna, zadufana w swoim przeświadczeniu, po prostu nieprzejednana i dumna. Zdziwiła się tym bardzo zdając się myśleć, że skoro jest religijna i ciągle powtarza, że ufa Bogu to nieskromność nie wchodzi w grę w jej wypadku. Więc czym w ogóle jest skromność? „Wiem, że nic nie wiem” to wyrażenie, które bardzo trafnie obrazuje definicję skromności. To jedno wyrażenie zawiera w sobie dwa najważniejsze elementy, które charakteryzują skromność – wiedza i świadomość ograniczoności. Dopiero, gdy są razem mogą rodzić prawdziwą skromność bezsprzecznie będącą ogromną cnotą i pomagającą zachowywać dystans i równowagę życia.

 

W praktyce skromność oznacza, że masz wiedzę na jakiś temat, dysponujesz argumentami, ale wciąż pozostawiasz margines błędu. Skromność to rozsądek i nauka płynąca z naszej historii pełnej naszym omyłek i błędów popełnianych nawet w obliczu deklarowanej 100%-owej pewności. I o ile w poznawaniu świata przyrody, w poznawaniu praw fizyki lub zasad działania naszego ciała ciągle poszukujemy i zachowujemy skromność… to w kwestiach duchowych instytucje religijne oraz ich członkowie skromności tej nie zachowują operując mnóstwem pewników, piętnując krytykę i posługując się wyświechtanym domaganiem się posłuszeństwa dla boskiej instytucji. Pytanie czy tego Bóg pragnie jeżeli skromność włożył w nasze umysły jako cnotę??? I czy kiedy ktoś mówi „ja ufam Bogu” to istotnie nie ma już niczego do zarzucenia takiej osobie?

 

Sprawa by była jednoznaczna, gdyby Bóg materialnie się objawił każdemu z nas, opowiedział swoją historię i powiedział, co mu się podoba, a co nie i czego od nas wymaga. W praktyce wygląda to zupełnie inaczej. Jak? Otóż potencjalny wierny zostaje od dzieciństwa uczony tego, czego uczeni byli jego rodzice lub nawet dziadkowie. Co najwyżej można więc wspomnieć tu o zaufaniu do rodziców, a nie do Boga. Nieco bardziej wnikliwi sami sprawdzają poznawane dogmaty. Jeżeli należysz do bardziej świadomych własnych poglądów wierzących to zapewne Twoja droga wyglądała następująco. Stykając się z argumentami w SWOIM umyśle uznałeś jakąś podstawę wiary – w naszej kulturze jest to Biblia i tradycja, następnie w SWOIM umyśle zinterpretowałeś lub przyjąłeś interpretację Biblii i tradycji, a na końcu tak jak Ty umiesz najlepiej i na ile pojąłeś to w SWOIM umyśle wprowadziłeś to wszystko w życie. Jak widać drogą pomiędzy Bogiem, a Twoją wiarą jest dość długa i wynika głównie z tego co TY uznałeś. Chcąc być zatem dokładnym, to zamiast posługiwać się sloganem „ja ufam Bogu i nic innego mnie nie interesuje” należałoby powiedzieć „ja ufam temu co moim zdaniem myśli Bóg i nic innego mnie nie interesuje” – co w uproszczeniu oznacza wybitny brak skromności.

 

Nie sądzę, by istniała jakakolwiek dziedzina naszego życia, w której skromność byłaby zbyteczna. Religia również się do niej nie zalicza z pewnością. Powiedziałbym więcej – jeżeli kwestie wiary dotyczą najdonioślejszych kwestii i jeżeli tak często jest ona pozostawiona w oderwaniu od bieżących argumentów naukowych to TYM BARDZIEJ jest ona dziedziną, w której wyrażenia „nie jestem pewien, być może jest inaczej” itd. powinny padać najczęściej. Pozostaje więc złożyć ogromny szacunek wszystkim tym wierzącym w inteligentnego projektanta naszego świata, którzy prócz tego, że są w stanie wiele powiedzieć argumentując swoje wierzenia, potrafią też na końcu swojej wypowiedzi dodać „ale oczywiście mogę się mylić i jestem skłonny zmienić swe zdanie w obliczu nowych dowodów”. Tymi też słowy sam również kończę swoją wypowiedź ufny, że i Ty czytelniku to potrafisz.

Kreator stron www - szybka strona internetowa