Pieniądz - źródło wszelkiego zła


Gdyby móc w kilku zdaniach streścić życie człowieka z perspektywy jego rozwoju i sytuacji ekonomicznej, to myślę, że wyglądałoby to tak…. Rozwijające się niemowlę obserwuje, zachwyca się i z ciekawością patrzy na świat zawsze z szeroko otwartymi oczami. Gdy dorasta i zaczyna płynnie mówić nie ma końca jego pytaniom. „A dlaczego, a jak, po co…”. Jego ciekawość nie ma granic, a kiedy zaczyna już chodzić do szkoły zaczyna marzyć kim będzie – strażakiem, piłkarzem, lekarzem, kucharzem, kosmonautą, mechanikiem, nauczycielką, pielęgniarką…. Jako wczesny nastolatek buduje domy na drzewie, spędza wieczory z tatą w garażu lub nocami ćwiczy na instrumencie muzycznym. Prawdziwe chłopięce i dziewczęce marzenia rozwijają się i pewnie większość z nich by się urzeczywistniła, a tym samym społeczeństwo było by zupełnie inne jakościowo (w myśl zasady, że najlepsi jesteśmy robiąc to, co kochamy), ale… nagle zaczyna się konieczność zdobycia PIENIĘDZY. I wszystko się kończy. Otwierają się bramy do najrozmaitszych chorych zachowań nie będących też obojętnych dla naszego fizycznego zdrowia. Porzucamy marzenia i nie myślimy już o tym, co chcemy robić, co będzie pożyteczne dla mnie, co będzie pożyteczne dla innych, ale o tym, co mi pozwoli zdobyć pieniądze!

Za kryteria wyborów życiowych nie wybieramy już pasji, dobra innych lub nawet przyjemności życia, ale PIENIĄDZE. Zmuszeni postrzegać świat z tej perspektywy zostajemy nie tylko nudnymi księgowymi (jak to jest ze mną przy okazji pisząc), ale też handlarzami narkotyków, prostytutkami, płatnymi mordercami…. Czy my jesteśmy totalnymi debilami?! Poświęcamy relacje międzyludzkie, zasady i zdrowie dla zdobycia pieniędzy, by z końcem dni nieco zmądrzeć i wszystkie pieniądze oddać za choćby nadzieję na lepsze zdrowie lub bliskość drugiego człowieka. Zanim jednak doświadczenie nas nauczy, że materialne dobra nie są wiele warte, pozwalamy by to one wytyczały nam monotonną drogę przez życie – pracę zabijającą nasze pasje i ograbiającą z bezcennego czasu, pragnienia sięgające egoistycznego dna, które paradoksalnie uczyni nas coraz bardziej nieszczęśliwymi ludźmi i cele, które zupełnie odwracają uwagę od prawdziwego sensu życia. Zamykają nas w ciasnej klatce z banknotowych krat, które paradoksalnie są tylko z papieru… a jednak, tak trudno się z nich wydostać. Czy to wina nas samych czy może obalić należałoby system?

Ten artykuł nie jest tylko filozoficznym potępieniem systemu ekonomicznego, w którym przyszło nam żyć. Poniżej zawarłem bardzo realne problemy wynikające tylko i wyłącznie z faktu istnienia pieniędzy. Są to problemy globalne, najważniejsze z istniejących. Ich mechanizm jest prosty, a jednak wciąż zamiast zaobserwować, że korzeniem tego zła jest pieniądz dajemy się zwieść alternatywnym odpowiedziom. 

Pieniądz - generator przestępczości i anomalii społecznych
Słowo „przestępczość” to pojemny termin. Mieści się w nim wykorzystywanie, przemoc, oszustwo… Zastanów się nad tym ile z tego jest powiązane z PIENIĄDZEM. Wspomnijmy o kilku największych lub najbardziej rozpowszechnionych zagrożeniach i podajmy ich przyczynę.

Napady i rabunki – pieniądz,

Handel dziećmi i porwania – pieniądz 

Handel kobietami (zdarza się już, że kobiety są przez handlarzy tatuowane kodem kreskowym z ceną, co dowodzi jak dalece pieniądz wypiera z człowieka naturalne odczucia, w tym empatię i troskliwość o krzywdzoną istotę. W pojęciu handlowania kobietami nie mieści się tylko transakcja handlowa, ale także nagminne gwałty, zmuszanie do prostytucji, bicie, uzależnianie od narkotyków, szantaże oraz mordowanie kobiet) – powód – pieniądz,

Handel narkotykami – pieniądz,

Pornografia (również dziecięca, w tym też tzw. filmy „snuff”, na których kobietom odcina się piersi, kończyny, gwałci się je, wydłubuje oczy, rozrywa pochwę lub odbyt. Filmy te są kręcone również z udziałem dzieci, które się umyślnie okalecza i morduje na najbrutalniejsze sposoby! Według śledczych z Wielkiej Brytanii filmy są do zdobycia od 4.000 euro, kupujących – mimo, że są policji znani w wielu wypadkach – nigdy nie kara się, są to bardzo majętni ludzie) – powód tego wszystkiego – pieniądz, 

Wojny i konflikty (firmy zbrojeniowe umyślnie dostarczają broń do obu stron, by konflikt trawł jak najdłużej i by wciąż istniała konieczność kupowania broni, a samej tylko broni lekkiej jest już na świecie tyle, że każdego człowieka na świecie można by zabić dwa razy, broń ciężka unicestwiła by świat wiele razy) – powód: pieniądz lub religia,

Działalność przestępczości zorganizowanej (haracze, zabójstwa, nękania) – pieniądz,

Niehumanitarne zabijanie zwierząt (mielenie małych żywych kurcząt, obdzieranie żywych psów ze skóry itd) – pieniądz,

Bezrobocie (które w istocie nie istnieje przecież jako rzeczywiste zjawisko, a jest wyłącznie rezultatem ekonomicznej gry) – pieniądz,

Głód (celowe niszczenie żywności dla zachowania odpowiednich cen i podaży – wielkości zupełnie abstrakcyjnych i w istocie nieistniejących w materialnym świecie, zaniechanie dostarczania żywności do umierających z niedożywienia) – powód: pieniądz.

Można mnożyć przykłady, a i tak w każdym z nich, co najmniej jednym z powodów ich istnienia, będzie pieniądz – i będzie to bardzo często element determinujący istnienie problemu. I o ile w pustych słowach nie robi to wrażenia to w dokładniejszym opisie powinno nas to ruszyć. Każdy wymienionych problemów zawiera w sobie bezmiar cierpienia. Wyobraź to sobie. To nie mają być tylko słowa. Kiedy kolejnym razem będziesz mijać uśmiechnięte „tirówki” pamiętaj, że co najmniej, co czwarta będzie wieczorem bita przez stręczycieli i a większość z tych kobiet nie przeżyje trzech lat. Kiedy w telewizji będą mówić o kolejnym porwanym dziecku, choć przez chwilę wyobraź sobie, że to dotyczy Twojego dziecka. Na końcu zrozum, że to zło nie spotkałoby Ciebie, gdyby nie istniały pieniądze.

Główną przyczyną nie jest tu zło tkwiące w człowieku, ani nawet popyt na takie usługi, ale pieniądz umożliwiający nieograniczone gromadzenie dóbr przez ludzi, którzy nie cofną się przed krzywdzeniem innych, by skorzystać z możliwości jaki daje pieniądz. Jesteśmy jak psy, które dają się szczuć same na siebie dla uciechy kilku osób patrzących na to z góry.
Pieniądz – mechanizm do ograbiania
Pieniądz to doskonały wynalazek do nadmiernego gromadzenia dóbr. Szacuje się, że 1% ludzkości dysponuje prawie połową całego bogactwa naszego świata. Gdyśmy żyli w naturalnym systemie pozbawionym pieniądza, coś takiego byłoby niemożliwe. Nikt nie chowałby do lodówki tony mięsa, bo i tak się zepsuje. Dzięki systemowi monetarnemu możliwe się jednak stało zarezerwowanie dóbr, mimo, że z nich nie korzysta nikt, a potrzebujący umierają z ich braku. Jeżeli założymy, że 1% ludności świata posiada dobra w wysokości 40% to oznacza, że jeden człowiek będzie żył w przepychu i marnotrawstwie, a 39-ciu zginie z braku chleba. Tak też jest w rzeczywistości, a stan ten jest rezultatem istnienia PIENIĄDZA i możliwości jego nieograniczonego gromadzenia. Staje się oczywiste jakie to przerażające, gdy potraktujemy cały świat jako jedną rodzinę i jeden dom, w którym jeden syn obżera się, a drugi umiera z głodu z resztą rodziny. Czy nie czas założyć inne mierniki ekonomicznej gry, choćby wprowadzając myśl o sprawiedliwym rozdziale bogactw według potrzeb?
Pieniądz – kreator nierzeczywistych wartości
Istnienie pieniądza ma jeszcze jedną wielką wadę - zakłamuje nasze wartości. Dziś dziewictwo nie jest bezcenne – kosztuje tyle ile podpowie podaż i popyt, więc czasem 100 zł, a czasem 1.000 zł. Istnienie pieniądza wycenia na podstawie popytu i podaży nawet człowieka. Kobieta kosztuje od 200 do 2.000 euro (?). Każdy z nas wie, że to coś bezcennego, a jednak godzimy się na system, który wymienia nas na kilka papierowych banknotów bez wartości realnej. Warto też dodać do tego, że często pieniądz staje się celem sam w sobie i ludzie sprzedają innych ludzi, gwałcą, zabijają i torturują nie dla nowego auta, ani piękniejszego domu, nawet nie dla papierów z nadrukiem, ale dla wirtualnych cyfr pojawiających się na ich wirtualnych kontach. Robią to dla zdobycia pieniędzy, których nie są w stanie wydać (lecz wciąż gromadzą), a czasem nawet nie są w stanie zobaczyć, bo to tylko internetowa, cyfrowa transakcja. Czy te pragnienia nie odbiegły wystarczająco od pragnień chłopca, który chciał zostać strażakiem?
Środowisko i dobra naturalne
Po szkole średniej zacząłem studia ekonomiczne. Skończyłem je z dobrym wynikiem, ponieważ jako umysł matematyczny, ścisły i analityczny dawałem sobie bez trudu radę z przetwarzaniem danych – a na tym ekonomia się głównie opiera. Niestety z czasem zdałem sobie sprawę, że zaniedbałem podstawową dziedzinę matematyki, która solidnie podważa wszystkie prawdy ekonomii – logikę. U samych swych podstaw system ekonomiczny w ogóle nie bierze pod uwagę sensu naszego istnienia – szczęścia, praktyczności, rozwoju…. Jedną z podstawowych nieporozumień, które mają degradujący wpływ na nasze środowisko jest brak założenia o ograniczonych surowcach naszej planety. Rezultatem jest grabienie jej i bezczeszczenie środowiska, które jest powiązane z naszym przetrwaniem bardziej niż wszystko inne. Oto jak to wygląda…

Podstawowa prawda ekonomii, którą znasz z pewnością, głosi o czymś, co nazywa się podażą i popytem. Mówiąc prosto popyt to zgłaszane zapotrzebowanie na dane dobro, a podaż to wielkość jego produkcji. Idealnym stanem jest podaż i popyt ustalona na tym samym poziomie. Ekonomiści mówią wtedy o równowadze ekonomicznej, na wspomnienie, której niektórzy są gotowi dostać orgazmu, podobnie jak wierzący na myśl o własnym wniebowstąpieniu. Prawo popytu i podaży traktujące te dwie wielkości jako determinujące wszystko inne nie zakłada rzeczy najzupełniej oczywistej dla myślącego człowieka – ograniczonej liczby surowców i równowagę środowiska. Innymi słowy producenci zupełnie ignorują fakt, że surowiec, z którego jest zrobiony przedmiot, który może akurat teraz trzymasz w dłoni, lub masz przed oczami jest z ograniczonej ilości surowca. Jeżeli tylko będzie na niego popyt to będą drążyć i łupić do samego dna i ostatniej kropli, by w końcu wyprodukować to i oddać Ci za papierowe banknoty. Można to przyrównać do gospodarza, który oddaje Ci jedzenie z wielkiej lodówki w zamian za plastikowe żetony. Chcąc nazbierać ich jak najwięcej wyciąga z lodówki ile tylko się da, nie tylko zachęcając nawet tych już obżartych do nowej konsumpcji, ale celowo obniżając wartość tych produktów, by konsument zaraz znów musiał coś zjeść. Co się stanie jeżeli gospodarz będzie myślał tylko o plastikowych żetonach? Zostanie tylko z nimi i z pustką w lodówce, która miała być zapasem na cały tydzień, a on roztrwonił cały zapas w dwa dni. Skutkiem będzie śmierć z głodu!

W systemie pieniężnym dzieje się to samo. Firmy zalewają nas produktami, których wcale nie potrzebujemy, a do tego celowo obniżają jakość swoich towarów tak by starczyły nam tylko na określony czas (tzw. określona żywotność produktu i jego określony cykl życia). Czy nie zastanowiło Cię dlaczego samochody z przed 20 lat są w lepszej kondycji niż 10 letnie dzisiejsze auto, którego rdza czepia się szybciej niż puszki po coli? Dzisiejsza technika pozwala nam na tworzenie przedmiotów codziennego użytku, które mogłyby służyć następnemu pokoleniu. Tymczasem każdy z nas musi kupić kilka pralek w życiu, kilka samochodów, nie mówiąc o butach, które kiedyś też wystarczyły na połowę życia. Nie mielibyśmy się do czego przyczepiać, gdyby nie fakt, że surowce, które marnotrawimy na trzy pralki zamiast na jedną są ograniczone i bezcenne, a my je zamieniamy na papierowe banknoty, które nie mają żadnej praktycznej wartości. Z czasem obudzimy się z mnóstwem pieniędzy i wypchanym portfelem, ale bez czegokolwiek, na co moglibyśmy te papiery wymienić – brzmi znajomo;)?
Pieniądz, a rzeczywiste szczęście
Kiedy włączysz program ekonomiczny usłyszysz o mnóstwie wskaźników – stopy procentowe, inflacja, PKB itd. Niestety wśród nich wszystkich nie ma takich wskaźników, które dotyczą ludzi. Nie usłyszysz tam o stopie zadowolenia, o procencie wzrostu relacji międzyludzkich ani wskaźniku miłości. Wszystko, co mówią dotyczy PIENIĄDZA i niczego więcej, a im więcej jego tym więcej zła. Oto przykład. 

PKB czyli produkt krajowy brutto to wielkość uważana za jeden z podstawowych mierników ekonomii. Określa według ekonomistów zamożność kraju i tym samym jego obywateli. Jest wynikiem całej produkcji określonej w walucie. Jeżeli przez rok czasu wytworzyłeś tysiąc ciastek i każde było warte 10 zł, to 10.000 zł jest twoim PKB. I oczywiście im większe PKB tym bardziej świętujemy. Zdaniem ekonomistów im większe PKB tym lepiej.

Ale zaraz, momencik… Czy to oznacza, że jeżeli Polska wyprodukuje 10 czołgów więcej, to będzie nam lepiej? Według ekonomistów tak! I czy jeżeli pan Kowalski będzie musiał kupić w ciągu roku dziesięć par butów, bo każda po miesiący się rozlatuje to znaczy, że jest mu lepiej? Według ekonomistów tak! I jeżeli babcia Genia będzie musiała wykupić reklamówkę tabletek więcej, bo zdrowie się jej pogorszyło to znaczy, że jest zamożniejsza? Według ekonomistów tak! Bo ten system liczy TYLKO PIENIĄDZE i w dupie ma, dlaczego musisz codziennie coś produkować lub wydawać. Ważne, że są pieniądze. I my wszyscy się na to godzimy. W rzeczywistość rosnące PKB jest świadectwem gównianego wykonania dzisiejszych przedmiotów, które ciągle musimy wyrzucać i kupować nowe. Jest świadectwem ciągłego zbrojenia lub upadku naszego zdrowia. Warto zaznaczyć, że wojsko i przemysł farmaceutyczny jest ogromną częścią PKB – a nie oznaczają one nic ponad śmierć i choroby! Pieniądz w żaden sposób nie wiąże się z naszym zdrowiem, szczęściem lub trwałością. Chyba, że wprost proporcjonalnie – im go więcej tym nam gorzej, bo jest on tylko świadectwem naszych rosnących potrzeb. Jednak czy „ekonomia” nie powinna się kojarzyć z oszczędnością i trwałością?
Zniszczyć system
System ekonomiczny nie łatwo przechytrzyć, ponieważ każdy z nas jest wciągnięty w tryby tej maszyny. Aby zdobyć pożywienie musimy mieć dziś pieniądze. To samo jeżeli chodzi o mieszkanie lub ubranie. Są jednak sposoby by osłabić możliwości pieniądza. Jak to zrobić? Wymarzonym scenariuszem było by spalenie wszystkich pieniędzy w tym samym momencie przez każdego człowieka. Niestety nie ma, co liczyć na taki scenariusz. Jest jednak kilka czynników pośrednich. 

1. Nie trzymaj pieniędzy w bankach. Jeżeli możesz trzymać jakieś kwoty poza nimi to zrób to. Ewentualnie ogranicz się do małych banków.

2. Wszędzie, gdzie to możliwe przeprowadzaj transakcje bezgotówkowo. Przestawiając się na usługę za usługę itp. nie tylko wzmocnisz relacje z innym człowiekiem, ale też odzwyczaisz się od tego, że tylko za kasę można coś mieć. Korzystaj z „banków czasu” (w Internecie znajdziesz więcej na ten temat)

3. Ogranicz swój popyt, kupuj mniej, nie korzystaj z tego, co niesie za sobą ludzkie cierpienie a już w żadnym wypadku nie wspieraj swoim udziałem prostytucji, pornografii itp. Jeżeli nawet korzystasz z usług kobiet, które tego same chcą to jesteś współwinny rosnącemu apetytowi ich stręczycieli i masz na swoich rękach krew i cierpienie kobiet, które są do tego zmuszane. Gdyby nie Ty nikt by ich nie zmuszał.

4. Rozpowszechniaj wiedzę o zgubnym wpływie pieniądza i zachęcaj innych do przemyśleń.

5. Nie wspieraj systemu! Nie głosuj!!! Niech miły aktor w telewizji zachęcający Cię do oddania głosu, ani gadanie o Twojej obywatelskiej odpowiedzialności nie przyćmi Ci jasnego myślenia. Niech system upadnie. Zamiast poświęcać czas na spacer do urny idź z dzieckiem na spacer i opowiedz mu o tym, co może zrobić wartościowego dla siebie i dla świata, albo idź z kumplami na piwo. 

W pewnej rozmowie jeden z rozmówców zapytał drugiego: „jeżeli jesteś taki mądry to dlaczego nie jesteś bogaty”, na co drugi odpowiedział: „ty jesteś bogaty, dlaczego więc nie jesteś mądry”. Istotnie, pieniądz nie lgnie w jakiś cudowny sposób do inteligencji ludzkiej, a już tym bardziej do cnot i wartości moralnych. Mimo, że społecznie postrzega się ludzi bogatych jako ważniejszych, istotniejszych i bardziej szanowanych nie zawsze zasługują oni na takie traktowanie. Gdyby zadać sobie pytanie, co rządzi tym światem, bez trudu wielu odpowie – pieniądz. Jeżeli tak jest, to odpowiedzią na pytanie KTO, odpowiemy, że ten kto go posiada. Jeżeli jednak wiemy, że pieniądz nie zawsze jest wyznacznikiem cnot i zalet, to kto zagwarantuje nam, że światem nie rządzi totalnie zachłanna, samolubna, nienasycona i bezlitosna grupa bogatych tyranów? Przecież wszystkie jej cechy sprzyjają jej bogactwu, a posiadając ogromne pieniądze można dziś nie tylko kupić najdroższy samochód lub piętrową willę, ale też przekupywać sędziów, przepychać ustawy, ustalać prawo, a nawet kupować i sprzedawać ludzkie życie.

Niektórzy twierdzą, że bez pieniędzy nie mielibyśmy motywacji do działania. To muszą być strasznie smutni ludzie. Do tego wewnętrzni ignoranci pomijający fakt, że niemal wszystkie wielkie rzeczy na tym świecie zaistniały nie za sprawą pieniędzy lecz za sprawą miłości, pragnieniu pomagania, pragnieniu odkrycia, pasji, ciekawości lub radości z tworzenia. Pieniądz jest czynnikiem, który bardziej dusi te motywacje niż je wspomaga. Tak bardzo się już zanurzyliśmy w tym systemie, że nie wyobrażamy sobie nawet, co to znaczy robić coś z radości, dla uśmiechu drugiego człowieka, dla satysfakcji tworzenia lub by zjednać sobie nie bogactwo, ale szacunek, uznanie, dobre imię. Ekonomia to kolejna fałszywa religia, która wespół z polityką stawia przed nami kolejne krwawe bóstwo wymagające naszego oddania i ofiar nie tylko z naszego czasu i sił, ale i z ludzkiego życia. Czy nie czas żebyś napluł temu bogu w twarz?
Kreator stron www - szybka strona internetowa